9 maj 2017

Dorota Gąsiorowska ,,Antykwariat spełnionych marzeń"

Debiutancka powieść Doroty Gąsiorowskiej pt. Obietnica Łucji wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Przepiękne i malownicze opisy miasta, rodzinne tajemnice i miłość w tle to tylko niektóre mocne punkty twórczości tej autorki. Niestety wraz z kolejnymi książkami pani Doroty pojawił się we mnie mały chochlik, który lubi ponarzekać. Kolejne powieści autorki okazały się bardzo przewidywalne, a bohaterki podobne do siebie niczym krople wody. Czy i tym razem tak było? Zapraszam do lektury recenzji najnowszej powieści tej autorki zatytułowanej Antykwariat spełnionych marzeń.
Z okładki książki spogląda na nas młoda rudowłosa kobieta z dodającymi jej dziewczęcego uroku piegami. Na jej twarzy maluje się skupienie i zainteresowanie czytaną książką. Taka okładka wzbudza w czytelniku konkretne skojarzenia i oczekiwania.




W przepięknym Krakowie jest jedno interesujące miejsce, do którego koniecznie należy wstąpić. To antykwariat pana Franciszka, w którym pracuje sympatyczna Emilia. W przytulnym wnętrzu piętrzą się stosy książek o różnej tematyce, a klimat temu miejscu nadaje unoszący się w powietrzu aromat kawy z kardamonem parzonej przez Emilię. Ten antykwariat to miejsce niezwykłe, przepełnione historią i miłością do książek. Każdy z wystawionych manuskryptów tylko czeka na właściwego nabywcę, który będzie czerpał z niej przyjemność i wiedzę. U pana Franciszka można znaleźć wiele skarbów, arcydzieła literatury, czy powieści z XIX wieku, o które właściciel dba niczym o własne dzieci. Dobrą radą służy także Emilia, wychowanka Franciszka i jego zmarłej żony. Dziewczyna kocha książki i jest nieco staroświecka, co podkreśla ubiorem (zazwyczaj są to zwiewne sukienki z szafy zmarłej opiekunki i nieodłączna spinka do włosów z kryształkiem).


Blurb z okładki oraz początek powieści zapowiadają doskonale spędzony czas oraz klimatyczną i wzruszającą opowieść. Niestety to, o czym czytamy w zapowiedzi odbiega od rzeczywistej zawartości powieści. Zaintrygował mnie przede wszystkim motyw przewodni dotyczący pewnej książce, która trafiając z rąk do rąk jest zdolna zmienić ludzi los. W wyniku zbiegu okoliczności trafia ona w ręce Emili w momencie, w którym bohaterka najbardziej potrzebuje wsparcia. Niestety owa książka ostatecznie zostaje wzmiankowana jedynie kilka razy, a jej dzieje nie są tak spektakularne, jak oczekuje odbiorca. Poza tym Emilii otrzymuje ją już na początku opowieści. Manuskrypt stanowi sentymentalną pamiątkę po opiekunce i jest raczej talizmanem dziewczyny niż nośnikiem metafizycznych znaczeń.

,,Słowa, nieważne, wypowiedziane czy zapisane, mają wielką moc. Potrafią niszczyć lub budować. Mogą cię utulić lub zaciągnąć na dno rozpaczy.”
Również odmiennie niż oczekujemy przedstawiają się sylwetki postaci przewijających się na kartach powieści. Emilia przedstawiana jako rozsądna i niezwykle empatyczna okazuje się zachowywać jak rozkapryszone dziecko, któremu zabrano lizaka. Niezrozumiałe są dla mnie również wybuchy pana Franciszka, który z sobie tylko znanych powodów, nienawidzi przyjaciółki Emilii. Wielkim nieobecnym, o którym stale się mówi jest tajemniczy ukochany głównej bohaterki, Szymon. Ten charyzmatyczny mężczyzna o podobnych co ona zainteresowaniach stale znika i pojawia się nieoczekiwanie. Mówiąc szczerze nie darzyłam go sympatią, bo wydawał się skrywać jakieś grzeszki. Poza tym jego wytłumaczenia ciągłej nieobecności wydawały mi się mało przekonujące. Czy uwierzyłybyście, że facet nie zadzwonił do ukochanej, bo zgubił jej numer telefonu, a potem jakoś nie wpadło mu do głowy, by poprosić jej koleżankę o ten numer? Raczej wątpię.

Mimo tych ewidentnych mankamentów należy się autorce pochwała. Dorota Gąsiorowska jest specjalistką w tworzeniu niezwykle plastycznych i działających na wyobraźnię czytelnika opisów. Czaruje czytelnika pięknem słowa, intryguje i umiejętnie tworzy atmosferę czarującej tajemnicy. Z dbałością o detale ukazuje nie tylko piękno jednego z moich ulubionych polskich miast, ale również pozwala poznać otoczenie głównej bohaterki, w tym dostosowany do charakteru bohaterki pokoju pełnego antycznych mebli, książek oraz innych pamiątek z przeszłości. Centralnym miejscem, które skupia uwagę odbiorcy jest oczywiście tytułowy antykwariat- miejsce niezwykłe pełne książek, z których każda byłaby w stanie opowiedzieć własną historię. W przybytku pana Franciszka nie brakuje arcydzieł literatury, książek specjalistycznych oraz powieści wydanych w XIX wieku. Atmosferę tego miejsca podkreśla nie tylko zapach książek, ale także aromat kawy z kardamonem, którą codziennie rano przygotowuje Emilia.


Również wokół malowniczej Modrzewiowej położonej nad morzem roztacza się szczególna atmosfera. To urocze miejsce jest pełne wspomnień Emilii z lat wcześniejszych, w których była szczęśliwa z ojcem i jego żoną. To także miejsce, w którym poznała smak prawdziwej, nagłej miłości do Szymona. Położona w Modrzewiowej latarnia staje się niemym świadkiem schadzek kochanków, wybuchu ich gwałtownego uczucia oraz smaku goryczy, gdy ukochany nagle i bez słowa wyjaśnienia wyjeżdża.


Fabuła tej powieści obfituje w różnorodność i wielość wątków. Pojawia się problem rozbitej rodziny, żalu po starcie bliskiej osoby, czy zbliżającej się starości (matka Emilii nie może pogodzić się z upływem czasu, dlatego za wszelką cenę stara się odmłodzić ubraniami, kosmetykami i romansami z chłopakami w wieku córki). Oprócz codziennych potyczek z losem Emilii musi zmierzyć się także z tajemnicami skrywanymi przez najbliższe jej osoby. Krok po kroku dowiaduje się o ich traumatycznej przeszłości związanej z bolesnymi doświadczeniami II wojny światowej.


Podsumowanie
Z przykrością muszę przyznać, że miałam zbyt wygórowane oczekiwania dotyczące tej powieści. Spodziewałam się opowieści o wpływie książki na ludzkie losy, a owa książka została tylko kilka razy wspomniana. Pomysł autorki wydawał mi się bardzo interesujący, jednakże moje marzenia musiały zderzyć się z rzeczywistością. Byłam także przytłoczona ilością problemów, z którymi musieli zmierzyć się bohaterowie. Trochę za dużo bolesnych przeżyć autorka zafundowała swoim postaciom. Również główna bohaterka niezbyt przypadła mi do gustu. Początkowo uważałam ją za bardzo poukładaną osobę o nieco staroświeckich upodobaniach (w porównaniu ze współczesnymi trendami), by z czasem przekonać się, że zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Nie przekonała mnie również jej miłość do Szymona, który swoimi zniknięciami wzbudzał moją podejrzliwość i negatywne skojarzenia. Na szczęście przepiękne opisy uroczych miejsc nieco zrekompensowały mi ten ewidentny zawód.
Ocena: 3,5/6
Informacje:
  • Dorota Gąsiorowska
  • Antykwariat spełnionych marzeń
  • Oprawa miękka
  • Wydanie: pierwsze
  • Data pierwszego wydania: 10 kwietnia 2017
  • Liczba stron: 416
  • Znak literanova
  • Format: 144 x205mm
  • Cena katalogowa: 34,90 zł


2 komentarze:

  1. W sumie mogłaby mi się spodobać

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że książka Cię zawiodła. Bywa i tak. Mi powieść pani Doroty przypadła do gustu, a natłok problemów bohaterów nie zniechęcił. Ale wiadomo, że każdy może mieć inne zdanie :) Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń

© Kordelia| WioskaSzablonów | X | X | X |.